Tanio jeździć?
Pomijając wyjątkowo zamożne warstwy społeczeństwa, większość mieszkańców naszego kraju marzy o jak najmniejszym spalaniu swojego pojazdu. Ceny paliw rosły, rosną i będą rosnąć. Na nic się zdają akcje promocyjne "tankuj taniej w weekend o 1 gr na litrze", kiedy w tygodniu ceny podbija się nawet o kilka groszy. Złudne wrażenie tańszego zakupu nie wpłynie na nasz portfel tak abyśmy mogli w pełni poczuć ulgę.
Co pozostaje? Rozwiązań sytuacji jest kilka jednym z nich jest po prostu nie jeździć, czasem oglądając z boku poczynania naszych władz dochodzę do wniosku że o to właśnie chodzi. Rzućmy samochody kupmy dobre buty do biegania i zmieńmy tryb życia na sportowy... Gdyby tylko tak się dało! Sam już nie wiem jak sobie tłumaczyć to, że około połowa ceny litra paliwa to podatki. Pozostaje narzekać, lub zmienić auto na bardziej oszczędne.
I tu uwaga na pułapki! Czy myślicie że auta które mało palą są równie tanie w ewentualnej naprawie ? Nie zawsze, czasem można się mocno zdziwić. Perełek o małym spalaniu na rynku wtórnym jest dosłownie garstka. Produkcją takich aut interesowały się głównie europejskie koncerny. Na przełomie lat powstawały różne modele specjalnie przystosowane do tego, aby miały jak najmniejszy apetyt. Maksymalnie odchudzone nadwozia powodujące obniżenie wagi, systemy wpływające na ekonomię oraz silniki diesla, dziś łączone z napędem elektrycznym. To wszystko powoduje spalanie kręcące się wokoło magicznej liczby 3 litry spalania na 100 km.
Przez bardzo długi czas na pierwszym miejscu w rankingach oszczędności plasował się samochód marki Volkswagen. Z wyglądu nie wiele różniące się Lupo o dodatkowym symbolu 3L i wyposażeniu w silnik diesla o pojemności 1,2. Skrzynia biegów półautomatyczna, nadwozie aluminiowe, system eco i prócz tego niewiele więcej. Taka konfiguracja na trasie pozwoliła osiągnąć ok. 3 litrów spalania na trasie.Wszystko było by piękne, gdyby od czasu do czasu jak na używane auto przystało, nie wyskoczyło nam coś do naprawy. Większość rozwiązań z tego auta była dość unikalna i nie występowała w innych konstrukcjach. Można śmiało powiedzieć że zamienniki prawie nie istnieją. Rynek części wtórnych jest bardzo ubogi i niektóre pozycje osiągają kosmiczne ceny jak na auto tego segmentu. Co pozostaje? Serwis... Tam dowiemy się że za krzyżak półosi zapłacimy ok. 700 zł wraz ze specjalnym kielichem, który jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania naszego 3L . Dla porównania do amerykańskiego, paliwożernego kolosa jakim jest Jeep Cherokee w tym samym roczniku zapłacimy ok 100 zł.
Wniosek nasuwa się jeden to czego nie wpakujemy w paliwo nadrobimy częściami zamiennymi. Strach pomyśleć jakie są ceny serwisowe za części do oszczędnych hybryd.
No cóż powiecie że można zawsze zagazować auto, owszem to dobre rozwiązanie pod kilkoma warunkami. Pierwszym z nich jest dobra instalacja gazowa, która przeważnie bywa droga w zakupie. Osiąga ceny nawet kilku tysięcy złotych. Wymagana jest zatem kalkulacja czy nasza inwestycja zwróci się zanim zmienimy auto na nowsze. Drugim warunkiem czerpania korzyści z jazdy na LPG jest sam silnik. Pomijając już fakt że musi to być jednostka benzynowa to warto zwrócić uwagę na pojemność naszego serca. Na przykład BMW Seria 7 E38 w silniku 3.0L, gdzie minimalne spalanie benzyny zakręci się nam około liczby 11 litrów , na gazie może śmiało wynieść 21 . Oczywiście gaz jest średnio o połowę tańszy, lecz kiedy podliczymy sobie kilometry które robimy dodamy koszty instalacji gazowej i jej założenia , droższe przeglądy to z naszych oszczędności może wyjść niewiele. Pamiętajmy nie każdy silnik lubi gaz zależy to od jego konstrukcji i pojemności. Co śmieszne to jednym z bardziej oszczędnych pojazdów poruszających się na gaz jest Fiat Seicento. Zagazowany 1.1 spala 7 litrów LPG, co daje nam jazdę w cenie ok. 19 zł na 100 kilometrów. O komforcie, bezpieczeństwie można dyskutować no ale cóż nie to bierzemy pod uwagę w tym artykule. Musimy sobie zdać jeszcze sprawę z tego że przegląd auta z instalacją gazową wyjdzie nam troszkę drożej, ze względu na jej sprawdzenie.
Ciężka bywa droga do oszczędności. Rynek aut jest bardzo obszerny, oferuje nam pojazdy z definicji mało palące lecz nie zawsze bywające tanie w naprawie. Daje nam inne źródła zasilania niż benzyna czy ropa, lecz trzeba się zastanowić czy to się nam kalkuluje w danym przypadku. Pułapek jest wiele a uchronić nas przed nimi może tylko wiedza i świadomy wybór. Zachęcam do śledzenia wypowiedzi użytkowników aut na różnych forach tematycznych. Przeglądania raportów spalania. Oraz śledzenia cen części samochodowych. Przy wyborze kieruj się rozsądkiem a nie chwilą.