Bardziej luksusowa niż sportowa
Nadwozie bardziej stonowane od poprzedniczki, pozbawione „ostrych” zakończeń świateł. Cała bryła sprawia wrażenie bardziej masywnej. Kiedy na nią się patrzy wywołuje poczucie solidnej, luksusowej konstrukcji. To dość dziwne odczucie dlatego że poprzedniczka o symbolu E60 sprawiała wrażenie bardziej wściekłej maszyny, której celem jest szybkie wyprzedzanie innych użytkowników drogi. Widocznie styliści BMW postawili na większą równowagę tego projektu , nadając mu więcej powagi. Czy to źle czy to dobrze?... można dyskutować. Jak zwykle w każdym sporze znajdą się zwolennicy i przeciwnicy. Sam przyznam że początkowo niechętnie patrzyłem na to cudo i zastanawiałem się czy to właściwy kierunek mając ciągle w pamięci pozytywny szok jakie wywołało u mnie nadwozie z E60. Po dłuższym namyśle doszło do mnie jedno, jeżeli ktoś będzie chciał coś dużego, luksusowego i bardziej usportowionego wybierze nowy segment 4 którego premiery w naszym kraju mam nadzieje doczekamy się w miarę szybko.
Środek tak jak nadwozie wzbudza w człowieku poczucie luksusu i dobrze wykonanej roboty. Materiały wysokiej jakości połączone z doskonałymi wykończeniami przypominają człowiekowi za co dał te furę pieniędzy. Dużo miejsca, dużo schowków, stojaczków na kubki, to się chwali bo z wcześniejszymi modelami tej marki było rożnie. Jak by to nazwać były bardziej sportowe niż praktyczne. Wnętrze to klasyczne BMW, wszystko na swoim miejscu bez zbędnych fajerwerków. Harmonia i prostota tak aby każdy użytkownik mający doświadczenie z tymi autami mógł poczuć się jak w domu. Większością potrzebnych funkcji sterujemy za pośrednictwem pojedynczych przycisków usytuowanych na kierownicy,zaś za obsługę bardziej zaawansowanych funkcji odpowiedzialny jest joystick iDrivie i sekwencja przycisków znajdująca się nieopodal niego. Sam iDrive nie przysparza większych problemów w obsłudze jak kiedyś. Wnętrze jak najbardziej na plus jest bardziej komfortowo.
Odpalamy! Wersja którą mamy do testów to jednostka Diesla o pojemności 2.0L. Napęd przekazywany jest na tylna oś za pośrednictwem automatycznej skrzyni biegów. Pierwszą myślą jaka się pojawiła to pytanie, czy na auto które nie jest wcale tak małe to wystarczy? Odpowiedź przyszła wraz z dociśnięciem pedału do podłogi i była dla mnie zasmucająca. Moja rada jest taka : kiedy myślicie o zakupie tej limuzyny, pomyślcie również o silniku co najmniej 3 litrowym.
Zapas mocy w tym przypadku to podstawa, tym bardziej że spalanie w obu przypadkach jest porównywalne. Co do ekonomiczności tej jednostki w trakcie testu komputer pokazywał spalanie na poziomie 8,4L, dodam iż większość testu odbywała się w warunkach miejskich z częstym doduszaniem pedału gazu. Spalanie ani nie ziębi ani nie parzy w tym przypadku jestem tylko ciekaw, jaką minimalną wartość mogli byśmy uzyskać na trasie. Ale czy dla człowieka kupującego nowe auto za ok. 200 tyś to czy pojazd pali litr więcej czy mniej ma jakieś znaczenie? Pewnie zależy od konkretnego przypadku . Ja oceniam je jako dobre.
Elektryka na każdym kroku to już chyba standard choć za duża część bajerów będziemy musieli słono dopłacić. W testowanej wersji nie można było zamknąć i otworzyć bagażnika jednym przyciskiem, po otwarciu musieliśmy domykać klapę własnoręcznie. Jeżeli nie chce się wam chodzić pomyślcie o dopłacie. Zabrakło również podświetlenia klamek co bywa czasem bardzo przydatne. Samochód miał za to kamerę cofania i muszę przyznać że sprawdza się ona doskonale. Z wielką precyzją pokazywała tor jazdy auta i można jej było zaufać w 100%. Nad kulturą jazdy panuje kilka profili prowadzenia, moje ulubione to SPORT i SPORT+ . Auto wydaje się wtedy mocno czułe na pedał gazu i można poczuć sportową nutę tej marki. Dla ludzi ceniących spokój i bardziej komfortową jazdę polecam tryb COMFORT.
Ciężko jest mi podsumować to auto na pewno więcej plusów niż minusów. Za plusy uważam komfort, jakość wykonania, styl jazdy i nawiązywanie do tradycji . Za minusy można uznać moc i przyspieszenie w testowanym modelu, w końcu to tylko 2.0L które musi unieść 1,670 kg wagi plus pasażerowie i ewentualny bagaż. Kolejny minus widzę w wyposażeniu, uważam że w standardzie powinno się znaleźć więcej gadżetów wpływających na komfort użytkowania dającego za auto tyle pieniędzy, tym bardziej, że koszty produkcji takich rzeczy jak podświetlenia czy para siłowników sterownych elektronicznie są banalne. Co mnie cieszy to to że choć zmieniony został charakter tego auta nie zaginął w nim duch marki która już od lat wyznacza nowe trendy na światowym rynku motoryzacyjnym. Za to dziękujemy.